Namówiłam Geda na sesję (wreszcie!!), mogę się chwalić zaległymi uszywkami.
Na
pierwszy rzut sukienka dla mnie szczególna - szyłam ją specjalnie na
koncert podczas którego pełniłam zaszczytną rolę pierwszych skrzypiec w
kwartecie (od półtora roku spełniam marzenie o opanowaniu tego
instrumentu):


Model
119 z Burdy 8/11 z fantazyjnym dekoltem przeznaczonym jednakowoż na
biust nieco większy niż mój, więc u mnie się cośkolwiek marszczy, ale
wykrój i tak polecam - szyło się bardzo przyjemnie, wełniana flanela nie
robiła żadnych afrontów, a w noszeniu okazała się zadziwiająco wygodna i
niegryząca:

Do sukienki doskonale pasuje bolerko 26M z Diany 4/11 - idealnie pokrywa się z linią stójki sukienki:


Oba ciuchy ozdobione są kontrastowym stębnowaniem:


Śliczna ta sukieneczka, pięknie wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńApropos skrzypiec...Skończyłam szkołę muzyczna I stopnia w klasie skrzypiec ale to było w podstawówce, potem grałam trochę na pianinie a teraz gitara:)na której gra przydaje się na ogniska itp. chociaż trochę tęsknię do skrzypeczek:)