czwartek, 25 września 2014

Jak się uprę... vol. 2

Po uszyciu kiecki został mi jeszcze piękny kupon, zachwycający border, w sam raz na bluzkę. No, technicznie mówiąc to trochę za mały, żeby się w owej bluzce pokazać na ulicy, bo kończyłaby się na wysokości talii, a w moim wieku... Ale gdzie jest wola, jest i sposób!

Znów rzuciłam się do regału, przymierzyłam kilka obecnych tam dzianin, pomedytowałam nad różnymi zestawieniami i koniec końców wybrałam przepiękną butelkową zieleń (z tego, co pamiętam, nabytą metodą kupna na wielkim Alu). Szablon robiłam przerabiając jakiś stary wykrój na bluzkę (najprawdopodobniej model 7A z Szycia krok po korku 1/2012). Górą pogłębiłam dekolt, dołem przedłużyłam, środkiem wytaliowałam... Możliwe, że przedłużyłam też szwy ramion... Więcej zmian nie pamiętam...

Skroiłam tak, żeby łączenie wypadało na wysokości talii, pozszywałam, brzegi wykończyłam ściegiem rulonowym i już!



Zaprezentowałam się w niej na najbliższym karaoke, gwałtownie podnosząc poziom zazdrości u koleżanki kochającej się bez pamięci w turkusach i narażając na szwank tę cenną znajomość.

A żeby do końca wykorzystać potencjał przecudnej tkaniny, paski, które skroiłam w celu zrobienia lamówki do sukienki, a których ostatecznie nie użyłam, dorzuciłam do dwóch kolejnych bluzek, według tego samego wykroju, bo wybitnie mi podpasował.







I w ten sposób mój plan konfekcyjny, stworzony przy okazji budzących grozę przygód z nabywaniem dzianiny, wypełniłam w 200% - z kuponu 130 cm na 150 cm powstała sukienka i trzy bluzki :-)

ps.: A przecież po tym, jak ją skracałam, to został mi kolejny aż proszący się o wykorzystanie pasek ;-)
ps2.: A takich bluzek uszyłam później jeszcze kilka... o tym też Wam wkrótce opowiem...

2 komentarze:

  1. Podziwiam Twoją zdolność rozmnażania ciuchów - u mnie jakoś zupełnie odwrotnie to działa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysłowa z Ciebie kobieta. To jeszcze zdjęcia na ludziu poproszę! :)))

    OdpowiedzUsuń