sobota, 13 października 2012

tyły

Nie poddaję bynajmniej, ale mam z pewnością i to spore... Zatem dziś pokazuję tyły ;-)

Torba na konkurs "Piknikowa majówka" - multi-tasking tote z "The bag makinkg bible" Lisy Lam:
Szyta z fantastycznego lnu w maski, który farbował jak szatan. I pomyśleć, że chciałam z niego szyć marynarkę... Torbiszon w każdym razie po wypraniu zrobił się różowy, co przydało mu nieco... hm... spranego wyglądu, nie zmieniło jednak jego praktyczności, pojemności i bycia ulubioną torbą podróżną. No i wygrał mi nagrodę od sponsora, Szmatki Łatki, kupon tkaniny batikowej :D

A skoro konkursowo, to przy okazji spodnie, na równoległy konkurs "Wypad na łono natury":
Szycie krok po kroku 1/2010, model 5F. Len i dodatki z batystu, gniecie się nieprzyzwoicie, ale spodnie są wygodnie, nosiłam je całe lato.

Torebka patchworkowa, która zajęła drugie miejsce w konkursie "Torebka patchworkowa" ;) zapewniła mi tkaninę od robinka, nie mogło to być nic innego, niż moje ukochane Taxi, z którego sprawiłam sobie, niespodzianka, kolejną torebkę:
Messenger bag z "Sew serendipity bags" Kay Whitt, szalenie praktyczna, w środku ma aż sześć kieszeni.

Z mroków pamięci wyłania się filcowa wariacja na temat Miss Maven ruffled handbag według projektu Amy Butler, tym razem w wersji plain:
ale z uroczą podszewką w kropeczki:
zawieszką z drzewkiem (kompletnie bez związku z kropeczkami):
i odpinanym paskiem:

I na sam koniec, zupełnie niechronologicznie, kolejna torba wg Amy Butler, cosmo bag ze "Style stitches":
Jak to moja własna - wielka, pojemna, wygodna, ukochana.

1 komentarz: