Systematyczna
się zrobiłam, jak nie przymierzając pkp... Aż wstyd! I hańba... Na
usprawiedliwienie mam jedynie kończący się właśnie remont (niedługo będę
się mogła pochwalić nową pracownią!). A tymczasem - tyłów ciąg dalszy.
Już nawet nie myślę o chronologii i wywnętrzam się hurtem.
Cała seria listonoszek. Z różnych czasów, z różnych okazji, dla różnych osób. Łączy je tylko moja skromna osoba autorki (a więc i obecność zawieszek ;) ) i zadowolenie obdarowanych / kupujących.
Cała seria listonoszek. Z różnych czasów, z różnych okazji, dla różnych osób. Łączy je tylko moja skromna osoba autorki (a więc i obecność zawieszek ;) ) i zadowolenie obdarowanych / kupujących.
I
bez żadnego elementu pośredniego przechodzimy do rozmiaru maxi - dwie
torby w rozmiarze nazwanym przez właścicielki "półtrupką" (nie
pytajcie...) - dostałam za nie przecudnej urody biżutki plecione z
koralików.
Weraph,
której przypadła pierwsza półtrupka przy okazji wizyty w nowym
mieszkaniu dostała zestaw urozmaiconych dodatków - koszyczek na chleb
(ze świeżutkim chlebem w środku, a jakże), woreczki podróżne i
śmietniczkę workową okołobiurkową (dwie ostatnie pozycje bez
zawartości...):
A skoro w temacie koszyczków - prosty komplet, za który wycyganiłam wspaniały brelok do kluczy:
i komplet na wymiankę domową na forum szyjemy po godzinach:
A od koszyczków do podkładek droga krótka, więc i prezent z wymianki magicznej na forum craftladies (w woreczkach herbata własnej produkcji - bo herbata jest napojem głęboko magicznym):
I wreszcie last, but not least - pokrowiec na czytnik:
Wow, ale tego duzo, oczoplasu mozna dostac, wszystko piekne oczywiscie! Tyle detali, bardzo to lubie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam niecierpliwie na fotki z pracowni :))))