środa, 9 stycznia 2013

tyły gonią tyły

Systematyczna się zrobiłam, jak nie przymierzając pkp... Aż wstyd! I hańba... Na usprawiedliwienie mam jedynie kończący się właśnie remont (niedługo będę się mogła pochwalić nową pracownią!). A tymczasem - tyłów ciąg dalszy. Już nawet nie myślę o chronologii i wywnętrzam się hurtem.

Cała seria listonoszek. Z różnych czasów, z różnych okazji, dla różnych osób. Łączy je tylko moja skromna osoba autorki (a więc i obecność zawieszek ;) ) i zadowolenie obdarowanych / kupujących.








I bez żadnego elementu pośredniego przechodzimy do rozmiaru maxi - dwie torby w rozmiarze nazwanym przez właścicielki "półtrupką" (nie pytajcie...) - dostałam za nie przecudnej urody biżutki plecione z koralików.



Weraph, której przypadła pierwsza półtrupka przy okazji wizyty w nowym mieszkaniu dostała zestaw urozmaiconych dodatków - koszyczek na chleb (ze świeżutkim chlebem w środku, a jakże), woreczki podróżne i śmietniczkę workową okołobiurkową (dwie ostatnie pozycje bez zawartości...):



A skoro w temacie koszyczków - prosty komplet, za który wycyganiłam wspaniały brelok do kluczy:


i komplet na wymiankę domową na forum szyjemy po godzinach:


A od koszyczków do podkładek droga krótka, więc i prezent z wymianki magicznej na forum craftladies (w woreczkach herbata własnej produkcji - bo herbata jest napojem głęboko magicznym):


I wreszcie last, but not least - pokrowiec na czytnik:

1 komentarz:

  1. Wow, ale tego duzo, oczoplasu mozna dostac, wszystko piekne oczywiscie! Tyle detali, bardzo to lubie ;)
    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na fotki z pracowni :))))

    OdpowiedzUsuń