czwartek, 25 kwietnia 2013

motyle atakują

Skoro za oknem już na pewno wiosna - bez ryzyka przylatują stada motyli, żeby się jej (tej wiośnie) nie chciało za daleko odchodzić. Chyba, że do lata ;)

Zestaw na zamówienie i to nie byle jakie, bo weselne. Moje motyle robiły za główną dekorację w tak ważnym dla pani Ady dniu (pękam z dumy!):


I cała masa nowych owadów:

Kolejne zamówienie - zestaw jak na mnie nietypowy, wszak kocham się w soczystych kolorach, ale klientce się spodobało. Pastelowe motylki zdobią pokoik jej córeczki:
  
A na sam koniec wygrzebana z zakamarków czasu lampa. Osobiście przeze mnie drążona i wiercona tykwa, malowane akrylowe kryształki i otrzymana od znajomej podstawka. Mam wrażenie, że robiłam ją sto lat temu... Pięknie prezentuje się na stole, szczególnie kiedy nie ma konkurencji w postaci innych źródeł światła.

1 komentarz:

  1. śliczne są te motylki, mojej córci też na pewno by się spodobały

    OdpowiedzUsuń